Niektórzy twierdzą, że po obuwiu można poznać z kim ma się do czynienia. Dobre buty to fundament całego stroju. Uwielbiam je kupować, ale od którego rodzaju butów rozpocząć kompletowanie garderoby? Zapraszam na kolejny odcinek z serii „garderoba na każdą okazję”, w którym zdradzę jakie buty każdy stylowy mężczyzna powinien mieć w swojej szafie.

Buty kupuje się o wiele łatwiej niż choćby dobrze dopasowane marynarki. U większości osób wystarczy zmierzyć długość wkładki i bez problemu dostanie się pasującą parę nawet, gdy robimy zakupy przez internet. W dobie zakupów online nie jest problemem kupno butów w najlepszych zakładach szewskich na świecie. Ta łatwość kupowania może jednak być problemem, gdy kompletujemy swoją garderobę i jeszcze nie posiadamy zbyt wielu par na różne okazje.

Jednymi z pierwszych moich butów ze skórzana podeszwą były pojedyncze monki cutaway. Ten rodzaj obuwia wydawał mi się bardzo oryginalny i ciekawy. Jednak po jakimś czasie okazało się, że przez te jego cechy nie pasuje na większość okazji. Swego czasu garnitur nosiłem na specjalne okazje, a tego typu nieformalne obuwie nie pasowało do okazji takich jak śluby, wizyty na uroczystych galach czy nawet wieczorne wyjście do eleganckiej restauracji.

Doświadczenie nauczyło mnie, by przemyśleć każdy zakup i nie ulegać emocjom. Dobre buty to niemały wydatek i warto poświecić nieco więcej czasu na jego przeanalizowanie.

Na początku warto zadać sobie pytanie na jakie okazje zdarzy nam się potrzebować obuwia. Większość osób garnitur nosi na uroczyste okazje jak śluby, imprezy okolicznościowe, czy choćby rozmowę o pracę. Jakie buty najlepiej pasowałyby takim okazjom?

Czarne oksfordy z patką

Czerń to zdecydowanie kolor wieczorowy, a większość uroczystości jak wesela, imprezy, wyjścia do teatru odbywają się właśnie po zmroku. Dlatego obuwiem, które będzie odpowiednie są czarne, klasyczne, wiązane oksfordy. Ten rodzaj obuwia jest bardzo prosty w kształcie i zawsze wygląda dobrze. Ogólną zasadą w męskim styl jest to, że im element garderoby jest smuklejszy i prostszy, tym bardziej ma charakter formalny. Dzięki naszytej na czubku buta patce formalność jest minimalnie obniżona i dlatego jestem zdania, że ten rodzaj obuwia będzie nadawał się nawet na bardziej uroczyste imprezy za dnia.

Jeśli nie wiesz jakie buty będą pasowały do biznesowego garnitur, na pogrzeb, swój własny lub przyjaciela ślub, to we wszystkich tych sytuacjach czarne wiedenki będą idealnym rozwiązaniem. Przy braku typowo smokingowych obuwia, jakim są eskarpiny, czarne oksfordy będą wyjściem kompromisowym.

Pamiętajcie, by sprawdzić szerokość stopy i wysokość podbicia, bo zamknięty system wiązania powinien się  łączyć po zawiązaniu tworząc harmonijną linię buta.

Wybierając buty, zdecydujcie się na skórzaną podeszwę, bo taka jest bardziej formalna. Jeśli obawiacie się ścierania podeszwy, to możecie ją podzelować u szewca. Moim zdaniem nie jest to potrzebne, bo skóra dużo lepiej oddycha i wygląda bardziej elegancko pozostawiona taką, jaką jest. O oksfordach możecie przeczytać więcej we wpisie całkowicie im poświęconym

Brogsy – obuwie na co dzień

Znacie już obuwie, które nadaje się na wszelkie uroczystości, ale co zrobić, gdy nie idziemy na przyjęcie, a raczej potrzebujemy założyć buty do nieco bardziej sportowej marynarki i na przykład spodni typu chino? Jak już wspominałem obuwie o prostej, niezaburzonej formie jest wysoko formalnym. Szukając obuwia o niższej formalności zwróćcie uwagę na brogsy. Są to klasyczne buty z charakterystycznym ażurowym zdobieniem. Niegdyś służyło ono do odprowadzania wilgoci, a dziś już tylko ma za zadanie zdobić powierzchnie buta. Im więcej dziurek i przeszyć na brogsach, tym są one bardziej codzienne i przeznaczone do marynarek z naszytymi kieszeniami, o wyraźnej fakturze, w kratkę lub nawet do bardziej klasycznych dżinsów.

Ja zdecydowałem się na nietypowe brogsy bez dziurek, czyli bez brogowania. Wciąż są one mniej formalne ze względu na przeszycia w kształcie skrzydeł, ale forma tych konkretnych butów jest bardziej smukła i bardziej trafia w moje gusta. Klasyczne pełne brogsy jeszcze nie znalazły miejsca w moje szafie. Może kiedyś do nich dojrzeje. Możecie poczytać więcej o tego rodzaju obuwiu w tym wpisie.

Podwójne monki – nietypowe obuwie klasyczne

Trzecim rodzajem obuwia w szafie eleganckiego mężczyzny są podwójne monki. Jest to mój subiektywny wybór i nie każdemu przypadnie on do gustu. Te obuwie jest jednak na tyle wygodne, uniwersalne i wyjątkowo modne od kilku sezonów, że powinno znaleźć się one na stopach pasjonatów klasycznego stylu.

Chyba każdy bloger z mojej niszy jest ich posiadaczem. Mimo, że jako obuwie nie jest niczym nowym, to wciąż wyróżniają się na ulicy. Trafiły nawet do oferty wielu sieciowych sklepów odzieżowych. To znak, że pasują nie tylko do garnituru, ale i dżinsów czy spodni w kroju zbliżonym do dżinsów lub spodni typu chino.

Monki mogą okazać się zbawieniem dla osób nielubiących wiązania butów lub o wysokim podbiciu. Dzięki klamerkom można wyregulować ich „wysokość”. Chcesz poczytać więcej o monkach? Zapraszam do tego wpisu!

Moja szafa zapełniała się dość nietypowo. Oto kolejność kupienia moich butów:

1. Pojedyncze monki (tzw cutaway) – wtedy jeszcze nie chodziłem często w marynarkach, więc to obuwie pasowało mi nawet do dżinsów (pokazane w pierwszym wpisie z tego bloga)
2. Czarne oksfordy – kupiłem je na swój ślub, ale jednak wyszedłem w butach robionych na wzór eskarpinów (prezentowane również w tym wpisie)
3. Czarne lakierowane buty zbliżone do eskarpinow założone do smokingu (tu możecie zobaczyć je w pełnej krasie)
4. Ręcznie malowane lotniki – wykonane przez Artura Olender zawodowego patyniarza. Obuwie bardzo mało uniwersalne i dlatego rzadko je noszę. To była moja zachcianka, ale nie do końca przemyślana (zobaczcie proces ich powstawania)
5. Burgundowe loafersy – jedne a najmniej wygodnych moich butów. Berwicki podobno nie tylko według mnie są mało wygodne. Mimo wszystko bardzo je lubię, bo wyglądają bardzo zgrabnie. Przekonajcie się sami, oglądając je w tym wpisie.
6. Burgundowe sztyblety – obuwie pasujące do wszystkiego. Ich prosta linia kupiła mnie. Zobaczycie je w tym wpisie.
7. Zamszowe loafersy – idealne obuwie letnie, które nosi się jak kapcie. Pokazałem je na targach Pitti.
8. Podwójne monki w ciemnym brązie– zobaczycie je w tym wpisie.
9. Trzewiki derby – obuwie bardzo dobre na deszczowe dni ze względu na gumowa podeszwę. Zobaczycie je we wpisie poświęconym kaszmirowi.
10. Austerity Brogues – najbardziej formalne ze wszystkich brogsow. Rodzaj obuwia, który powstał dzięki ograniczonej podaży skóry. Przeczytajcie cały wpis o tym rodzaju obuwia.
11. Zamszowe sztyblety na gumowej podeszwie – obuwie na co dzień, które stało się jednym z moich ulubionych tu w Szwecji. Dlaczego? Sprawdź w tym wpisie!

A w jakiej kolejności wy zapełniacie swoją szafę? Czy podzielacie moje zdanie? Dajcie znać w komentarzach, bo ja wciąż jeszcze mam miejsce na nowe buty w mojej szafie!

Fotografia: Martina Gronowska

Koszula: Recman

Obuwie zaprezentowane w tym wpisie:

Oksfordy Yanko 558 Negro,

Brogsy Loake Warminster Black Cherry,

Monki Loake Cannon Dark Brown.