Jonathan Edwards, właściciel portalu i sklepu milanstyle.com, na początku grudnia 2016 roku był w Warszawie. Miałem przyjemność oprowadzić go po stolicy i porozmawiać o tym, co interesuje nas obu – o klasycznej męskiej modzie. Teraz chciałbym przybliżyć Wam postać Jonathana, który jest biznesmenem i bardzo stylowym mężczyzną.
Cel wizyty Jonathana w Warszawie był głównie biznesowy, ale znalazł chwilę czasu by zobaczyć nieco więcej miasta, niż udało mu się to zrobić ostatnim razem.
Jonathan Edwards i jego kariera
Jonathan Edwards kontakt z internetem rozpoczął od pracy w e-commerce dla dużej firmy zajmującej się detalicznym handlem odzieżą. Doświadczenie wyniesione z tego okresu spożytkował zakładając blog o modzie, który ewoluował w portal. Internauci mogli nie tylko przeczytać tam o modnych ubraniach, ale także kupić je za pośrednictwem tego portalu. Celem działania tego dżentelmena z Liverpoolu było propagowanie mody także w krajach, które mają ograniczony dostęp do odzieży autorstwa renomowanych projektantów. Nazwa strony wywodzi się od stylu Edwardsa, który czerpie z włoskiej mody. Dlatego za pośrednictwem tej strony można głównie kupić odzież pochodzącą z pracowni włoskich projektantów.
Gdybym miał określić czym wyróżnia się styl propagowany przez Jonathana, to powiem tak: to, co sprzedaje na swojej stronie, jest zdecydowanie odmienne od tego, co nosi na co dzień. W tej sprawie dogadaliśmy się dobrze. Edwards, tak samo jak ja, jest zwolennikiem klasycznej elegancji. Rozmawialiśmy wiele o modzie i przez cztery godziny naszego spotkania nie było ani jednego momentu, w którym musielibyśmy poszukiwaniem nijakich tematów do rozmowy maskować niezręczne milczenie. Ubolewałem, że niestety niewielu mężczyzn jeszcze docenia uroki klasyki męskiego stylu. Dlatego miejsca, które postanowiłem pokazać Jonathanowi, są raczej niedostępne dla przeciętnego mieszkańca Warszawy. Osoba zainteresowana tematem bez zawahania wskaże je na mapie, ale ktoś, kto bywa tylko w galeriach handlowych, już nie.
Warszawscy rzemieślnicy
Jonathan bardzo chciał obejrzeć miejsca takie, jak zakłady krawieckie, pracownie rzemieślnicze i miejsca związane z klasyczną modą męską. To nie była jego pierwsza wizyta w Warszawie i musiałem się nieco zastanowić, by ułożyć odpowiedni plan wycieczki. Jonathan był już w miejscach, które znane są nie tylko w Warszawie, ale i na całym świecie – to pracownia obuwnicza Jana Kielmana oraz pracownia krawiecka Zaremba. Z tymi miejscami trudno konkurować, bo stoi za nimi bardzo długa tradycja. Niestety, z powodu naszej historii (wojna, komunizm) klasyczna moda męska w dzisiejszych czasach mocno odbiega od tego, co w Warszawie istniało jeszcze przed drugą wojną światową. Wielu rzemieślników wyjechało z kraju po wybuchu wojny, wielu z tych, którzy zostali, nie przeżyli do jej końca. To co zostało z dawnej , było powoli „ubijane” w czasach PRL. I, niestety, teraz warszawscy rzemieślnicy mogą być wyliczeni na palcach obu dłoni. Dlatego bez poznania historii Warszawy trudno jest zrozumieć stan obecny męskiej mody w tym mieście.
Tamte czasy na szczęście minęły, a świadomość mężczyzn na temat klasyki powoli wzrasta. Dzieje się tak głównie wśród dwudziestolatków i jest to bardzo dobra tendencja, którą Jonathan zauważa także w Wielkiej Brytanii. Jonathan nie raz bywał na Saville Row – słynnej ulicy angielskich krawców. Tamże zapewne pracowali i polscy krawce, którzy uciekli za wodę podczas drugiej wojny światowej.
Zakład szczotkarski na Poznańskiej
Na pierwszy ogień poszliśmy odwiedzić zakład szczotkarski znajdujący się na ulicy Poznańskiej, tuż obok hotelu Polonia, w którym zatrzymał się Jonathan Edwards. Elegancki mężczyzna docenia wszystko, co jest robione ręcznie, a nie na taśmie. Zakład ten działa od trzech pokoleń i wytwarza nie tylko szczotki do włosów, butów i czyszczenia odzieży, ale przygotowuje także szczotki pod specjalne zamówienia. Jeśli sam pastujesz swoje buty, to docenisz to miejsce za mnogość szczotek, które mogą służyć do czyszczenia i polerowania skóry butów. Jonathan i ja kupiliśmy na Poznańskiej szczotki do czyszczenia odzieży wierzchniej. Mam jeszcze szczotkę do odśnieżania samochodu, która nie niszczy lakieru karoserii, jak te dostępne na stacjach benzynowych wykonane z plastiku szkodzącego lakierowi. Także mężczyźni, którzy używają pędzli do golenia, znajdą na Poznańskiej ich szeroki wybór.
Studio Zaczkiewicz na Poznańskiej
Kolejnym miejscem przez nas odwiedzonym było Studio Zaczkiewicz. To butik mojego kolegi, w którym można nie tylko kupić akcesoria takie jak krawat, poszetka, muszka i szelki, ale również zamówić garnitur, koszulę lub płaszcz szyty na miarę. Wśród moich stylizacji znajdziecie wiele elementów pochodzących z tego właśnie miejsca. Okazało się nawet, że tkanina spodni Jonathana pochodziła właśnie z dystrybucji właściciela tego miejsca. Roman Zaczkiewicz jest także dystrybutorem tkanin brytyjskich i włoskich. Spodnie Jonathana uszyte w pracowni Zaremba wykonane były z Donegalu z tkalni W. Bill, który został zaprezentowany w moim niedawnym filmie na kanale .
Opuszczając ulicę Poznańską Jonathan Edwards zauważył jeszcze kilka pomniejszych zakładów, jak na przykład introligatorski, ale tylko przeszliśmy obok nich. Zwiedziliśmy Plac Konstytucji, przy którym pokazałem mojemu gościowi płaskorzeźby pochodzące z czasów socjalizmu. Bardzo chciał zrobić sobie przy nich zdjęcie. Dla niewtajemniczonych przypomnę, że płaskorzeźby i cała sztuka tego czasu przedstawiała robotników i robotnice. Kobiety pokazywane były w mało kobiecy sposób tak, że z daleka ciężko było je odróżnić od mężczyzn. Miało to symbolizować, że zarówno żeńska część społeczeństwa pracuje na 300 procent normy budowy narodu robotniczego.
Plac Hipstera i Mokotowska
Z placu Konstytucji poszliśmy na plac Zbawiciela, który Jonathan pamiętał z ostatniej jego wizyty w Warszawie. Stamtąd przeszliśmy ulicą Mokotowską do placu Trzech Krzyży. Mokotowska to jedna z bardziej związanych z modą ulic w Warszawie. Wielu polskich projektantów ma tam butiki. Chociaż pogoda nie była dla nas zbyt łaskawa (lekko padało i było dość zimno), zdecydowaliśmy zignorować ten stan rzeczy i wciąż spacerować ulicami Warszawy w poszukiwaniu ciekawych miejsc. Po drodze Jonathan widział pracownię futer, butik Roberta Kupisza i salon Lilou.
Ulica Bracka i tamtejsze butiki
Po placu Trzech Krzyży przeszliśmy ulicą Bracką obok butiku Macaroni Tomato, który sam niegdyś był blogerem piszącym o klasycznej modzie męskiej. W podwórku nieopodal chcieliśmy obejrzeć stary zakład kapeluszniczy, ale trwający remont uniemożliwił nam to. Na ulicy Brackiej nie mogliśmy pominąć sklepu z akcesoriami Sir Arthur, który, odkąd pamiętam, znajduję się pod tym samym adresem.
Zakłady szewskie na Chmielnej
Następnym naszym przystankiem był zakład szewski Jan Kielman, o którym wcześniej wspominałem. Jonthan Edwards miał tego dnia piękne, klasyczne, brązowe Oksfordy pochodzące właśnie spod ręki rzemieślnika z tej pracowni.
Tuż obok zakładu Kielman podeszliśmy także do innego warszawskiego mistrza szewskiego Tadeusza Januszewicza. Jest on dużo mniej znany za granicą niż zakład Kielmana. Pan Tadeusz dużo mniej poświęca czasu na marketing, ale znawcy twierdzą, że robi buty nieustępujące tym od Kielmana. Niestety, większość turystów pomija ten zakład, bo nie wygląda on tak okazale jak poprzedni punkt naszej wyprawy.
Przedostatnim zakładem rzemieślniczym, który mieliśmy przyjemność odwiedzić, była pracownia kapeluszy Zaręba. Ze sławnym polskim krawcem dzieli wymowę nazwiska, ale to tylko przypadek.
Po tylu przygodach i przejściu ponad 7km po mieście wybraliśmy się na obiad do niedawno otwartej Hali Koszyki. Skromnie zdecydowaliśmy się zjeść curry, które nieomal pozbawiło nas życia – takie było ostre.
Jak podoba Wam się relacja z naszej wyprawy po zakładach rzemieślniczych Warszawy? Jak oceniacie styl Jonathana? Na pewno zwracał uwagę swoim wyglądem. Według mnie w pozytywny sposób!
{e-mailit}
Moja stylizacja :
Spodnie: , ul. Poznańska 24/20, Warszawa
Koszula:
Kamizelka: Suit Supply
Buty: Yanko –
Płaszcz: Próchnik
Torba: dBramante1928
Szalik:
Jonathan Edwards stylizacja:
Spodnie: Zaremba – donegal W. Bill
Płaszcz: Kent, Haste and Lachter
Buty: Jan Kielman
Kapelusz: Drake’s
Rękawiczki: Czesław Jamroziński
Więcej zdjęć możecie zobaczyć po rejestracji do newslettera.
Nie wysyłam spamu, a jedynie informacje o nowych wpisach.
[emaillocker]
[/emaillocker]