Targi Pitti Uomo to największe wydarzenie w świecie męskiej mody klasycznej, ale także największy na świecie zlot dandysów. Same targi nie są jednak tym, na co czekają miłośnicy garniturów i krawatów. Większą uwagę od hali wystawienniczej przykuwa placyk tuż przed jednym z największych budynków na terenie targów, czyli w starej twierdzy Fortezza da Basso. Tam prezentują się bowiem dżentelmeni i dandysi z całego świata. Tam też można zaobserwować gwiazdy ze świata mody, tych, którzy pretendując do bycia zauważonymi, blogerów, osoby wpływowe w branży, ale przede wszystkim wszystkich tych, dla których ubranie to sposób na wyrażenie siebie.
Miałem okazję już opisywać Pitti Uomo na łamach , ale wtedy nie miałem jeszcze pojęcia, że sam będę ich uczestnikiem. Od czasu, kiedy zacząłem interesować się męską elegancką modą, chciałem zaprezentować się na placu wewnątrz Fortezza da Basso. Nie sądziłem jednak, że tak szybko uda mi się spełnić moje marzenie.
Wycieczka do Florencji
Na Pitti Uomo wybraliśmy się z przyjacielem Romanem Zaczkiewiczem – właścicielem Studia Zaczkiewicz i autorem bloga Szarmant, Moniką Kamińską – właścicielką marki odzieży damskiej oraz fotografem Maciejem Ciochem – autorem zdjęć z tego wpisu. Dzięki dobranemu towarzystwu czas minął nam bardzo szybko. Na miejscu spotkaliśmy dużo osób z Polski, co świadczy o wzroście zainteresowania klasyczną modą wśród naszych rodaków.
Nie ukrywam, że w momencie przyjazdu nie byłem jeszcze obeznany z targami i poruszałem się po ich terenie nieco onieśmielony. Wokół mnie wszak były światowe sławy z branży modowej, do których mi jeszcze bardzo daleko. Moja stylizacja jednak obroniła się pośród dzieł najlepszych krawców z całego świata.
Pierwszy dzień na Pitti Uomo
Pierwszego dnia Pitti Uomo zdecydowałem się pokazać w eleganckim, klasycznym zestawie z dwurzędowym garniturem w prążki (tzw power suit). Uszyty został z flaneli W. Bill w pracowni Zaczkiewicz. Spodnie zostały wykonane metodą bespoke, a marynarka – made to measure. Moja sylwetka i rozbudowane nogi wymagają bowiem szczególnego potraktowania. Dzięki metodzie szycia na miarę nawet tak trudna do ubrania sylwetka jak moja może prezentować się dobrze, a strój jest wygodny w codziennym użytkowaniu.
Garnitur w prążek z flaneli
Garnitur uszyty został w całości na płótnie jedynie z półpodszewką. Flanela to produkt marki Huddersfield o gramaturze 350g na metr bieżący. Dzięki półpodszewce zestaw jest dość lekki i wygodnie się go nosi. Rękawy marynarki zostały uszyte metodą koszulową (spalla camicia), a barki nie mają wypełnienia. Akurat moja sylwetka nie wymaga dodawania wypełnienia, bo w barkach jestem zdecydowanie większy niż przeciętny mężczyzna.
Do garnituru dopasowałem dodatki – krawat z grenadyny garza grossa bez podszewki, poszetkę z mieszanki wełny z jedwabiem w motywy zwierzęce z Macclesfield oraz szarą koszulę MTM z włoskim kołnierzykiem. Na mojej szyi zobaczyć możecie szalik również z kolekcji z Macclesfield, który pasuje wzorem do poszetek.
Sztyblety Yanko i aktówka Sartolane
Na stopy założyłem piękne burgundowe sztyblety Yanko, które mogliście zobaczyć w jednym z moim poprzednich . Od jakiegoś czasu są to moje ulubione buty. Pasują zarówno do bardziej formalnych stylizacji, jak i po prostu do dżinsów.
Torba, w której nosiłem najbardziej potrzebne akcesoria i jedzenie pochodzi z kolekcji polskiej marki Sartolane. Wykonana została z pięknej włoskiej skóry i pomieściła nawet mój 12 calowy komputer oraz pojemniki z jedzeniem.
Dwurzędowy kaszmirowy płaszcz ulster
Całość stylizacji dopełnił kaszmirowy dwurzędowy płaszcz ulster szyty metodą made to measure. Był to zdecydowanie hit tej edycji Pitti Uomo. Identyczny płaszcz miał na sobie nawet słynny Lino Ieluzzi – właściciel sklepu Al Bazar z Mediolanu. Charakterystyczne szerokie klapy płaszcza podkreślały moją sylwetkę, a swobodny krój zapewniał odpowiedni komfort użytkowania. Zastanawiam się co prawda nad zwężeniem płaszcza u dołu, ale ogólnie jestem z niego bardzo zadowolony. Zwróćcie uwagę przede wszystkim na bardzo ciekawy tył. Kontrafałda oraz poprzeczny pas nie tylko pięknie się prezentują, ale są też praktyczne. Dzięki rozcięciu na plecach płaszcz nie krępuję moich ruchów i nadaje się do noszenia nawet podczas kierowania samochodem (wtedy zalecam jednak aby go zdejmować, by uniknąć zagnieceń).
Co myślicie o mojej stylizacji zaprezentowanej pierwszego dnia targów Pitti Uomo? Ze względu na budowę mojego ciała na pewno wyróżniałem się pośród dość szczupłych miłośników męskiej mody. Czy krawiec dobrze spisał się dopasowując ubiór? Na pewno niewielkie poprawki można wprowadzić. Sam analizuję teraz zdjęcia i wiem już, co mogę nieco lepiej dopasować. W takich momentach zazdroszczę szczuplejszym kolegom, ale przecież po to ćwiczę, by mieć sportową sylwetkę! Wszelkie uwagi możecie pisać w komentarzach do tego wpisu, a teraz zapraszam na dalszą relację!
fotografia: Maciej Cioch
garnitur: flanela 350gmb, Huddersfield Fine Worsteds, Studio Zaczkiewicz; marynarka uszyta metodą mtm, spodnie szyte metodą bespoke;
płaszcz: kaszmir W. Bill, uszyty metodą mtm, Studio Zaczkiewicz;
koszula: bawełna, uszyta metodą mtm, Studio Zaczkiewicz;
krawat: 7 fold bez podszewki, grenadyna garza grossa, Zack Roman;
poszetki: wełna z jedwabiem oraz jedwab z Macclesfield, zwierzęta z lasu Sherwood, Studio Zaczkiewicz;
buty:
aktówka: ;
okulary: Persol;
rękawiczki: Czesław Jamroziński;
zegarek: Albert Riele.