Długo szukałem odpowiedniego miejsca, by zaprezentować wam moje pierwsze spodnie na miarę i koszulę mtm (szytą miarowo). Jak już nieraz wspominałem, przy mojej atletycznej sylwetce niezwykle trudno jest dobrać odpowiedni rozmiar, by nie tylko dobrze wyglądał, ale także był wygodny w codziennym użytkowaniu. To w zasadzie niemożliwe, bo nawet przerabiane spodnie nigdy nie będą idealne. A to wszystko przez moje rozbudowane uda. Treningów nie porzucę, więc musiałem znaleźć inne rozwiązanie.
Spodnie z wysokim stanem
Postanowiłem w końcu zainwestować w spodnie szyte metodą bespoke, czyli od początku do końca według moich wymiarów. Do pełni szczęścia zamówiłem również dopasowaną do mnie koszulę, by nie mieć już problemów ze złapaniem pełnego oddechu jak to dotychczas się zdarzało w gotowych koszulach ze sklepu.
Mój wybór padł na pracownię kolegi blogera – Romana Zaczkiewicza – Szarmanta. Oprócz pisania bloga jest on także importerem tkanin oraz oferuje miarowe szycie – od koszul po całe garnitury. Uznałem, że wygodne spodnie są tym, czego najbardziej potrzebuję. Jadąc samochodem, czy nawet wkładając buty, zawsze miewałem obawy czy szew na pupie wytrzyma kolejne naprężenia. Niechciałbym przekonać się o granicach ich wytrzymałości.
Materiał na spodnie
Pierwsza wizyta i już niemały problem z wyborem materiału. Wybrałem ofertę z tkalni H. Lesser & Sons z Londynu – wełnę tropic, tzw cool wool. To wełna o luźniejszym splocie, która jest bardziej przewiewna niż typowa wełna używana przy produkcji garniturów. Większość panów zapewne nie wie, że wełnę można nosić także podczas upałów i ma ona podstawową przewagę nad lnem czy bawełną -nie gniecie się tak mocno, a powstałe zagniecenia szybko się prostują. Wełna wygląda też bardziej formalnie i elegancko niż pozostałe materiały o luźniejszym splocie.
Wybrałem typowo letni kolor spodni – piaskowy. Krój wzorowałem na spodniach noszonych przez blogera i właściciela marki odzieżowej Mr Raro z Włoch, którego profil na instagramie obserwuję od dawna.
Spodnie miały posiadać wysoki stan, dwie zaszewki dla większej wygody, szerokie manszety oraz miały być noszone bez paska. Trzymać miały się na szelkach lub przy pomocy bocznych klamerek do regulacji obwodu pasa. Takich detali na próżno szukać w spodniach dostępnych w polskich sklepach sieciowych, a to właśnie one dodają smaku całemu ubiorowi. Spodnie na miarę to też dość niedroga inwestycja w porównaniu z całym garniturem bespoke, czy marynarką. Mam szczęście, że marynarki choćby z Suitsupply pasują na mnie prawie bez żadnych przeróbek krawieckich. Spodnie to co innego.
Sceneria sesji – Syrakuzy, Sycylia
Sceneria do sesji fotograficznej wybrana została dość wyjątkowo. Fotograf też tym razem był bardziej specjalny niż zwykle. Zdjęcia robiła mi moja świeżo upieczona żona podczas naszej podróży poślubnej. Doceńcie to poświęcenie wstania rano na naszym urlopie. Nie chcieliśmy, by na zdjęciach były sylwetki turystów i zależało nam na dobrym, delikatnym świetle. Takie warunki panują przy wschodzie i zachodzie słońca, gdy słońce jest nisko i nie oślepia tak, jak za dnia.
Nasz miesiąc, a w zasadzie tydzień, miodowy spędziliśmy na włoskiej wyspie, kolebce mafii – Sycylii. Mieszkaliśmy w Syrakuzach, a dokładnie w starej części tego miasta – na wyspie Ortigia. Cała wysepka jest zachowanym w idealnym stanie starym miastem z przepiękną katedrą, fortyfikacjami oraz niezliczonymi,wąskimi, romantycznymi uliczkami, które stanowiły tło zdjęć.
Buty – penny loafers
Spodnie na miarę oraz koszula to niejedyni bohaterzy tego posta. Do tego grona dołączyły ponownie jedne z moich ulubionych letnich butów – penny loafers marki Berwick. Mogliście zobaczyć je już w sesji z moją Vespą. Dla tych, którzy nie czytali tego wpisu, przypominam, że nazwa pochodzi od monet, które studenci w Wielkiej Brytanii wkładali w szparę w pasku na podbiciu tych butów. Nie próbowałem umieścić tam monety, ale mimo tego, buty idealnie dopasowały się do tej stylizacji.
Szelki na guziki
Kolejnym ważnym dodatkiem były szelki brytyjskiej legendarnej marki Albert Thurston, która początki swej działalności notuje na rok 1820. Szelki Albert Thurston nosił sam James Bond! Do piaskowo-błękitnego zestawu idealnie pasował model z błękitnym pionowym pasem na piaskowym tle. Oczywiście szelki musiały być na guziki, bo wyglądają lepiej i nie deformują spodni jak te z klamerkami.
Koszula na miarę
Teraz co nieco o koszuli, którą uszyła mi pracownia Zaczkiewiecz. Wybrałem letnią, przewiewną tkaninę bawełnianą typu zefir z manufaktury Testa z Romentino. Tkanina zefir wyróżnia się luźnym splotem i dobrą cyrkulacją powietrza, stąd właśnie nazywa się jak orzeźwiający wiatr. Kompletowanie swojej garderoby rozpocząłem od podstawowych kolorów. Pierwszy wybór padł właśnie na jasnoniebieski, a kolejno będzie to biały i bladoróżowy. Kołnierzyk to model typu button down, ale z guzikami schowanymi pod wyłogami kołnierza. Dzięki temu koszula nie traci na formalności, a kołnierzyk, nawet bez zapięcia ostatniego guzika, prezentuje się bardzo dobrze. Dziurki na guziki wykańczane były ręcznie.
Przy zamawianiu koszuli na wymiar miałem także możliwość wyboru rodzaju mankietów, plisy na guziki oraz wyszyciu inicjałów na wybranej części koszuli. Zadecydowałem o mankietach ściętych na prosto, inicjałach na rękawie koszuli oraz plisie bez dodatkowej listwy.
Czy Sycylia to odpowiednie tło dla takiego zestawu? Moim zdaniem to idealne połączenie we włoskim stylu.
A jak według Was prezentuje się całość?
Spodnie: , ul. Poznańska 24/20, Warszawa;
Koszula: Zack Roman, ul. Poznańska 24/20, Warszawa;
Buty: , podobne
Szelki: Albert Thurston
fotografia: Martina Gronowska