Klasyczna moda męska rządzi się swoimi prawami. Zasady noszenia eleganckiego ubioru istnieją od dziesiątek, jeśli nie setek lat. Niektóre z nich straciły na znaczeniu, a inne wciąż obowiązują. Nie każdy je zna i to między innymi nasza – blogerów modowych – rola, by o tych zasadach edukować. Często zdarza się, że mężczyźni wytykają błędy w ubiorze innym. Nie zawsze jednak złamanie zasady powinno być traktowane jako błąd. Sprezzatura to magiczne słowo, które opisuje cały ten proceder łamania zasad.
„Nonszalancja w ubiorze” – tak możnaby sprezzaturę przetłumaczyć na polski. To świadome łamanie zasad, pewnego rodzaju zaplanowana niedbałość. Przeciętny miłośnik mody klasycznej, stosując sprezzaturę, robi to tak, by zaprzeczenie regułom lub choćby niedopięcie guzika wyglądało na zupełnie przypadkowe. Ale oczywiście zostało ono skrzętnie zaplanowane.
Żeby jednak osiągnąć biegłość w łamaniu zasad, trzeba najpierw się zorientować, które z reguł warto łamać. W innym przypadku możemy narazić się w najlepszym przypadku na śmieszność, a innym razem – na okazanie braku szacunku gospodarzom wydarzenia, na które zostaliśmy zaproszeni. Sprezzatura przychodzi z czasem. Najciekawszą formę przybiera, gdy zasady mamy już w małym palcu i czujemy się z nimi swobodnie. Wtedy będziemy stosować sprezzaturę w sposób naturalny, a nie wyuczony.
Początkujący dżentelmeni mogą być często zakłopotani, gdy raz za długi krawat postrzegany jest jako błąd, a innym razem traktowany jako wspaniały i odważny akcent w ubiorze. Gdzie znajduje się granica, poza którą łamanie zasad to już obciach? Jak ignorować reguły z pełną świadomością i w sposób interesujący? Które z zasad można łamać, a których łamanie jest oznaką złego smaku?
Poniżej wymienię reguły, które często są ignorowane i przedstawię swoją opinię o tym, czy odstępstwa od nich to sprezzatura czy tylko wynik pospolitej nieznajomości tematu.
1. Za długi krawat
Istnieje zasada, mówiąca, że krawat powinien sięgać do paska od spodni lub do miejsca, w którym by on był, gdybyśmy go nosili. Wielu sartorialistów, czyli zwolenników tradycyjnego krawiectwa, powraca do spodni na szelki lub z bocznymi regulatorami. Do nich paska się nie nosi, ale zasada co do długości krawata pozostaje ta sama.
Powracająca moda na spodnie z wyższym stanem też sprawia problem przy dopasowywaniu długości krawata. W takim wypadku zbyt długi, sięgający poniżej pasa spodni krawat to często jedyne rozwiązanie. Inaczej wyglądałby śmiesznie krótko.
Poza tym powodem w rachubę wchodzi jeszcze gra z konwencją. Miłośnicy klasycznej elegancji często umyślnie wiążą krawat tak, by wydawał się za długi. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku, tak, by wyglądało to dobrze. Na zdjęciu poniżej możecie zauważyć, jak mój przyjaciel – Jonathan Edwards – wystąpił na targach Pitti w zbyt długim krawacie. Przy jego wzroście grubo przekraczającym dwa metry to istny wyczyn! Sami oceńcie, czy wygląda to dla Was dobrze. Ja jestem na tak. Dodaje to nieco nonszalancji w ubiorze, a jednocześnie sprawia wrażenie, że noszący zna zasady męskiej elegancji i podchodzi do nich ze swobodnym dystansem, bez przesadnego spinania się.
Podsumowując, zbyt długi krawat nie musi oznaczać braku wiedzy o zasadach klasycznej elegancji, ale wymaga wyczucia.
2. Rozpięte mankiety koszuli
Wiele razy byłem upominany, że zapomniałem zapiąć mankietów koszuli. Jakie było zdziwienie mojego towarzysza, gdy odpowiedziałem, że to celowe. Rozpięte mankiety koszuli potrafią często uratować zbyt krótkie rękawy koszuli lub – w nieco mniejszym zakresie – za długie rękawy marynarki. Gdy nie macie poszerzanej koszuli na ręku, na którym nosicie zegarek, to rozpięcie mankietu bywa jedynym sposobem, by dało się go schować.
Jeśli czujecie się wygodniej z rozpiętymi mankietami, to róbcie to, ale pamiętajcie, by dostosować zasady sprezzatury do okoliczności. W tym wypadku jest to rozwiązanie raczej na sytuacje nieformalne. I trzeba pamiętać, że wielu osobom mężczyzna z porozpinanymi mankietami i kołnierzem kojarzy się z typem playboya – niektórym to pasuje, dla innych jest nie do przyjęcia.
Rozpięte mankiety koszuli są okej, gdy zapewniają Wam większy komfort. Ubrania są dla Was, a nie same dla siebie. Jest to kolejna zasada nonszalancji w ubiorze, która nie zawsze uchodzi za wielkie przestępstwo w dziedzinie elegancji.
3. Rozpięte guziki w koszuli typu button down
Niedawno, gdy wychodziłem z castingu do reklamy, reżyser przypomniał mi, bym zapiął guziczek przy kołnierzyku. Kolejny raz ktoś zdziwił się, gdy wspomniałem, że to jest sprezzatura i pokrótce opisałem to pojęcie.
Wśród fascynatów męskiej elegancji coraz rzadziej można spotkać zapięte kołnierzyki button-down. To pokłosie sprezzatury, a dla osób niezwiązanych z tematem pewnie zapominalstwo lub oznaka ubierania się w pośpiechu. Istotę tego rozwiązania stylistycznego perfekcyjnie opanowali Włosi. W Italii nikogo już nie dziwią odpięte wyłogi w koszuli. O dziwo sam rodzaj kołnierzyka pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, gdzie rzadko można spotkać takie „niechlujstwo”.
Rozpięte guziczki w koszuli przy kołnierzyku? Tak, gdy chcesz pokazać, że umiesz bawić się modą.
4. Wystająca lub za długa cienka końcówka krawata
Czasy, kiedy przejmowano się wąską końcówką krawata, już minęły. Prawdziwi miłośnicy klasyki nawet pokazują tę końcówkę, by cały krawat wyglądał na szerszy. Dzięki temu nawet węższy krawat będzie optycznie korespondował z klapami marynarki. Ci, którzy jednak wolą schować końcówkę, niech lepiej nie próbują wsuwać jej za koszulę. Przeważnie wystarczy wsunięcie jej w pętlę, która jest na tylnej części prawie każdego krawata.
Inna tendencja, którą coraz częściej widać wśród sartorialistów, to nieprzejmowanie się dłuższą, wąską końcówką krawata. Ta niedbałość nie zawsze jednak jest wskazana. Wszystko zależy od okazji. To, co przystoi podczas lunchu z przyjaciółmi, nie zawsze będzie dobrze odebrane na uroczystej kolacji ani tym bardziej na spotkaniu służbowym.
5. Krzywy węzeł krawata
Najpopularniejszym węzłem w naszym kraju jest bezsprzecznie windsor. To dziwne, bo zawiązanie tego węzła nie jest łatwe, a mimo to Polacy trzymają się go jakby to była jakaś narodowa tradycja. Wystarczy poobserwować polską scenę polityczną. Ponad 95% polityków w parlamencie nosi gruby węzeł windsorski. Dlaczego go wybierają? Być może jego popularność wzięła się stąd, że jest to węzeł symetryczny, kojarzący się z oficjalnym wyglądem.
Ale nie ma żadnej zasady, zgodnie z którą windsor byłby bardziej formalny niż pozostałe spośród podstawowych węzłów. Na przykład członków brytyjskiej rodziny królewskiej w oficjalnych sytuacjach najczęściej zobaczycie z węzłem prostym (four in hand). Natomiast windsor moim zdaniem za bardzo odwraca uwagę od twarzy przez swój optyczny ciężar.
Jestem estetą i w zasadzie nigdy nie noszę węzła windsorskiego. Zdecydowanie wolę asymetrię i lekkość four in hand. Jego niezaprzeczalną zaletą jest także łatwość wiązania – węzeł prosty to, zgodnie z nazwą, najłatwiejszy do wykonania ze wszystkich podstawowych węzłów. Jak wiązać krawat możecie się nauczyć z mojego filmu, który znajduje się na youtube.
7. Rozpięta marynarka
Według wszelkich podręczników elegancji zawsze, gdy stoimy, marynarka powinna być zapięta. Jedynie gdy siadamy, możemy pozwolić sobie na jej odpięcie.
Takie są reguły, ale co, jeśli chcemy pokazać detale naszego krawata, spodni lub szelek? W nieformalnych sytuacjach miłośnicy elegancji często rozpinają marynarkę. Ikona mody męskiej – Lino Ieluzzi – rozpina nawet marynarki dwurzędowe, które według zasad powinny być zapięte nawet przy siadaniu. Na taką oryginalność mogą sobie pozwolić jedynie bardzo pewni siebie i świadomi swojego ubioru dżentelmeni.
Zasady, których łamanie nie jest sprezzaturą
Istnieją zasady, które nawet typowo włoska nonszalancja w ubiorze uznaje za święte. Być może kiedyś doczekamy się naszej rodzimej sprezzatury, ale do tego czasu łamanie zasad przez Polaków w większości przypadków nie ma nic wspólnego z elegancją. Wielu Panów po macoszemu traktuje zasady klasycznego ubioru i po prostu je ignoruje.
Samo założenie garnituru czy marynarki jeszcze nie daje nam eleganckiego sznytu. Zasady poniżej to podstawa eleganckiego ubioru i warto się do nich stosować. Ich respektowanie nie wiąże się z wielkimi kosztami czy nadmiernym wysiłkiem, więc nie rozumiem, dlaczego od wielu lat są ignorowane przez większość noszących garnitury lub zestawy koordynowane.
Za długie spodnie
Istnieje kilka szkół, gdy chodzi o długości spodni. By rozwiać wszelkie wątpliwości uznaję, że odpowiednia długość to taka, kiedy spodnie nie tworzą żadnego załamania z przodu, a z tyłu ledwo sięgają początku buta.
Spodnie letnie mogą być nawet nieco krótsze niż te, które nosimy zimą. Wiele zależy także od szerokości nogawki u dołu. Spodnie szersze powinny sięgać nieco niżej, inaczej niż spodnie wąskie u dołu, które mogą być krótsze. Zbyt krótkie i szerokie spodnie będą powiewały jak flaga na wietrze.
Pamiętajcie, że zazwyczaj, skracając spodnie, warto je także zwęzić. Optymalna szerokość u dołu to 17-19 cm. Nie jest to jednak wartość „sztywna”, bo każdy ma swoje preferencje i odmienną budowę. Te wartości są dobre dla mnie – osoby, która ma 174 cm wzrostu.
Za długie rękawy marynarki
Rękawy marynarki powinny sięgać do nadgarstka, a mankiet koszuli powinien wystawać około 1 cm spod rękawa marynarki. Od tych zasad nigdy nie ma odstępstw. Ramiona wydają się dłuższe i zgrabniejsze, gdy koszula wystaje spod marynarki. W innym przypadku niestety będziemy wyglądać, jakbyśmy pożyczyli część garderoby od starszego brata. Pamiętać należy, że nie każdy krawiec podejmuje się skrócenia rękawów od góry. Skracanie dołem ma swoje granice, które wyznaczane są przez guziki na mankietach. Należy wziąć pod uwagę, że guziki nie mogą sięgać krawędzi mankietów.
Rozpięty kołnierzyk pod krawatem
Sprezzatura ma pokazywać, że, mimo naszej elegancji, wciąż pozostajemy na luzie. Wielu panów natomiast uważa, że rozpięty kołnierzyk pod krawatem to kwintesencja estetycznego rozluźnienia. Niestety jest to jedynie niedbalstwo i ignoranctwo względem zasad elegancji. Jeśli nosimy krawat, to naszym obowiązkiem jest zapiąć ostatni guzik koszuli. Kiedy natomiast chcemy obniżyć formalność zestawu, to alternatywą dla krawata będzie choćby fular. A najlepiej po prostu kupić koszulę o odpowiednim rozmiarze kołnierzyka, który nie będzie nas męczył ani krępował ruchów. Prawidłowo dobrany kołnierzyk powinien mieć taki luz w obwodzie, by dało się wsunąć dwa palce pomiędzy kołnierz a szyję.
Sprezzatura, a łamanie zasad
Łamanie zasad klasycznej elegancji wymaga pewnego rodzaju praktyki i obycia. Nie jest to gra dla tych, którzy w garniturze czują się niepewnie. Inaczej zamiast ubrania będziemy mieć na sobie przebranie. Wprawne oko sartorialisty zauważy kogoś, kto co chwilę poprawia swój ubiór i koncentruje się na detalach. Najpierw poznajmy wszystkie zasady klasyki, a dopiero później zaczynajmy zabawę z łamaniem zasad. Każde zasady są po to, by móc je łamać lub raczej naginać pod siebie. Jeśli jednak zrobisz to nieumiejętnie, możesz zostać uznany za błazna.
fotografia: Maciej Cioch
{e-mailit}