Od dawna wąsy i brody nie były tak popularne jak teraz. A jaki zarost Ty powinieneś wybrać? I jak o niego dbać? Przygotowałem krótki poradnik.
Jeśli śledzicie mój blog regularnie, to wiecie, że w ostatnich latach sporo eksperymentowałem. Goliłem się na gładko, nosiłem wąsy, miałem nawet epizod z krótką brodą. W końcu jednak zdecydowałem, że to nie dla mnie, bo najlepiej wyglądam z kilkudniowym zarostem. Ale niektórym mężczyznom broda i wąsy bardzo pasują! To kwestia indywidualna, więc warto spróbować i przekonać się samemu.
Różne typy zarostu oznaczały kiedyś przynależność do jakiegoś środowiska. W okresie I wojny światowej popularny był podkręcony wąs, chętnie noszony zwłaszcza przez żołnierzy. Do stereotypu marynarza należy solidna broda, z kolei z artystami kojarzy się ekscentryczny styl Salvadora Dalego. Dziś zarost nie wysyła tak jednoznacznego komunikatu, ale wciąż może dużo powiedzieć o właścicielu.
Zarost wymaga pewnych zabiegów, warto jednak poświęcić mu chwilę. Dlaczego? Bo może się to przysłużyć na przykład mężczyznom o delikatnej urodzie, tym bez wyraźnie zarysowanych rysów twarzy i wielu innym też. Odpowiednio kształtując brodę, jesteśmy w stanie wykreować wizerunek faceta bardzo pewnego siebie, pełnego fantazji albo nawet mędrca.
Codzienne dbanie o zarost polega przeważnie na przycinaniu niesfornych włosów oraz na goleniu szyi i policzków. Dłuższa broda wymaga, tak jak długie włosy, starannego rozczesywania (najlepiej specjalnym kartaczem), by nie zrobiły się kołtuny. Pożądane jest też użycie oleju – dzięki niemu włosy lepiej wyglądają, są odżywione i miększe. W trakcie zapuszczania zdarza się, że włosy gryzą i łaskoczą – właściwe kosmetyki pozwalają odpocząć delikatnej skórze twarzy.
Jak dbać o zarost i brodę?
Każdy z tych rodzajów zarostów wymaga odpowiednich kosmetyków. Można uogólnić, że nie da się uzyskać zadowalającego efektu, jeśli samemu regularnie nie będzie się przycinało zarostu między wizytami u barbera. Domyślam się, że nie bywasz na jego fotelu codziennie. Precyzyjny z wieloma końcówkami pozwoli eksperymentować z zarostem przed własnym lustrem w łazience.
Ja polecam bezprzewodowy trymer (5). W zestawie jest 18 końcówek, dzięki którym da się uzyskać każdy z pokazanych przeze mnie typów zarostu. Wszystkie końcówki zapakowane są w estetyczny futerał podróżny (2). Oprócz tego przystrzyc można także fryzurę, na przykład na karku, zadbać o włosy w nosie czy uszach i skrócić włosy na ciele. To ostatnie szczególnie polecam latem, po prostu dla higieny.
Pamiętaj, oprócz trymera, pod ręką trzeba mieć jeszcze wspomniany wcześniej olejek (3) i szczotkę, czyli kartacz do brody (1). Do przycinania wąsów warto dodać małe nożyczki oraz składany grzebyczek. I jeszcze jedno: brodę myje się specjalistycznym szamponem (4)! Wierz mi, tylko w ten sposób osiągniesz efekt wow.
Kilkudniowy zarost
Dziś to jeden z najpopularniejszych stylów i ja też go lubię. Nie zasłania zbyt dużej części twarzy, a dodaje nieco powagi delikatnym rysom. Kiedyś tego typu zarost uznawano za objaw niechlujstwa i coś w tym jest. Należy go regularnie przycinać trymerem, warto też nadać mu trochę konturu. Chodzi o to, by mocniej przyciąć włosy, które rosną w nietypowych miejscach lub zbyt wysoko podchodzą na policzki. Ładnie przystrzyżona szyja też może wiele pomóc.
To właśnie ten styl jest najlepszy dla osób, które mają zarost plackowaty, niezbyt gęsty itd. Dłuższa broda uwidaczniałaby niedoskonałości. Jeśli masz szczęście i równy zarost, to wystarczy, że użyjesz trymera raz na parę dni. W przypadku zarostu nieregularnego, warto strzyc go nawet codziennie. Na szczęście te wszystkie zabiegi nie wymagają wiele pracy. Są jednak koniecznie, bo inaczej, zamiast efektu twardziela, uzyskasz efekt menela.
Krótka broda
Jedyna broda, którą jestem w stanie zapuścić. To właściwie kolejne stadium kilkudniowego zarostu. Krótka broda wygląda schludniej niż długa, ale wcale nie jest łatwiejsza w utrzymaniu. Wymaga częstego przycinania i kształtowania. W ten sposób można zmieniać odbiór twojej twarzy. Na przykład dla szerokich twarzy radziłbym przycinać mocniej brodę po bokach, pozostawiać za to dłuższe włosy w okolicach podbródka.
Kozia bródka
Połączenie wąsów i koziej bródki to styl dla artystów i dla każdego mężczyzny, który chce wyróżnić się z tłumu. Zarówno brody, jak i wąsy mogą mieć różne kształty. Ten rodzaj zarostu pozwala wyszczuplić okrągłe, pulchne twarze. Nie zapuszczajcie jednak bródki zbyt długiej, bo wtedy twarz staje się zbyt pociągła.
Kozia bródka wymaga precyzji w przycinaniu, dlatego ważne jest, by być zaopatrzonym w dobry trymer. Przycinaj brodę suchą, bo gdy jest mokra, możesz ściąć zbyt wiele. Najlepiej robić to etapami, aż do zadowalającego efektu.
Broda Van Dyke
Jej nazwa to zanglicyzowane nazwisko niderlandzkiego malarza Antoona van Dijka. Żył w XVII wieku i pracował między innymi na dworze angielskim. Jegobroda tak bardzo spodobała się królowi Karolowi, że sam zaczął taką nosić. Styl składa się z wąsów (często spiczastych) i koziej bródki, które nie łączą się ze sobą. Zarost Van Dyke występuję w wielu wariantach. Noszą go takie gwiazdy jak Johnny Depp czy David Beckham.
Broda Garibaldi
Temu stylowi imię dał włoski rewolucjonista i zarazem jeden z największych trendsetterów swojej epoki (nie żartuję). Broda Garibaldi charakteryzuje się szeroką podstawą i solidnym wąsem. Ten typ zarostu można dosyć dowolnie modelować, w efekcie pasuje doskonale do każdego rodzaju twarzy… pod warunkiem, że masz dostatecznie gęsty zarost.
Wąsy z krótkim zarostem
Gęste wąsy w połączeniu z kilkudniowym zarostem mają wielu przeciwników. Moim zdaniem to takie wąsy w wersji light. Nie każdy ma odpowiednią urodę i odwagę, by nosić same wąsy. W towarzystwie brody stają się jednak mniej kontrowersyjne.
Dbanie o taki rodzaj zarostu wymaga dwóch czynności. Brodę goli się trymerem bez nakładki lub z bardzo krótką nakładką, a wąsy przycina nożyczkami lub trymerem z dużą nakładką. Następnie wąsy należy czesać specjalnym grzebieniem.
Wąsy bez brody
Można powiedzieć, że wąsy przeżywają teraz Renesans. Przestały być obciachem, a stały się modnym dodatkiem w stylu lat dziewięćdziesiątych. Sam czasem lubię zapuścić wąs, tak po prostu, żeby coś zmienić.
Niektórzy zapominają, że wąs wymaga regularnego podcinania i czesania specjalnym grzebykiem. Każdy wąsacz powinien go mieć na co dzień w swojej torbie czy plecaku.
Nieregularny zarost
To nie tyle styl, co rodzaj zarostu. Wbrew pozorom nie musisz golić się na gładko, nawet jeśli włosy nie pokrywają równo dolnej części Twojej twarzy. Nadal możesz nosić krótki albo nawet nieco dłuższy zarost, ale wymaga to pewnych zabiegów. Chodzi przede wszystkim o to, by mocniej przyciąć włosy, które rosną w nietypowych miejscach lub zbyt wysoko podchodzą na policzki. Ładnie przystrzyżona szyja też może wiele pomóc.
Zarost nieregularny warto strzyc nawet codziennie. Na szczęście te wszystkie zabiegi nie wymagają wiele pracy. Są jednak koniecznie, bo inaczej, zamiast efektu twardziela, uzyskasz efekt menela. Dłuższa broda uwidaczniałaby wszystkie niedoskonałości.
Pełna broda
Tylko pozornie nie trzeba z nią nic robić – wymaga zabiegów tak samo jak staranna fryzura na Twojej głowie. Warto jednak poświęcić pełnej brodzie dłuższą chwilę. Dlaczego? Bo może się bardzo przysłużyć mężczyznom o delikatnej urodzie, tym bez wyraźnie zarysowanych rysów twarzy i wielu innym. Odpowiednio kształtując brodę, jesteśmy w stanie wykreować wizerunek faceta bardzo pewnego siebie, pełnego fantazji albo nawet mędrca.
Dbanie o pełną brodę polega na równym przycinaniu niesfornych włosów, goleniu szyi i policzków. Dłuższa broda wymaga, tak samo jak długie włosy, starannego rozczesywania (najlepiej specjalnym kartaczem), by nie zrobiły się kołtuny. Pożądane jest też użycie oleju – dzięki niemu włosy lepiej wyglądają, są odżywione i miększe. W trakcie zapuszczania zdarza się, że włosy gryzą i łaskoczą, ale właściwe kosmetyki pozwalają odpocząć delikatnej skórze twarzy.
Broda bez wąsów
Tej po prostu nosić nie należy. Chyba że nazywasz się Sacha Baron Cohen i grasz akurat dyktatora.
A Ty jaki rodzaj zarostu najbardziej lubisz?
Materiał powstał we współpracy z marką Philips