Nie wiem, jak to jest u was, ale u mnie golenie zawsze było tematem drażliwym – dosłownie i w przenośni. Drażniło mnie wszystko: ostrza, które po dwóch użyciach ciągnęły bardziej niż goliły, pianki pachnące jak ściereczka z solarium, no i to wieczne szukanie ładowarki do trymera, który działał jakby miał lęk separacyjny. A że często jestem w ruchu – tu nagranie, tam spotkanie, jeszcze gdzieś wyjazd – to potrzebuję rozwiązań prostych, skutecznych i takich, które nie zajmują pół torby.
I wtedy wpadł w moje ręce SHAV Handler – czyli kompaktowa golarka elektryczna, która obiecywała sporo: że szybko, że gładko, że bez podrażnień. No więc… przetestowałem. I dziś mogę powiedzieć, że to nie była jedna z tych internetowych obietnic, które kończą się zwrotem do magazynu i ironicznym story z podpisem „nigdy więcej”.


Pierwsze wrażenie: małe, zgrabne i nieudające Terminatora
SHAV (czytamy: „Szaw”) już przy pierwszym kontakcie robi dobre wrażenie – jest kompaktowa, lekka, dobrze leży w dłoni i ma magnetyczną nakładkę ochronną, co dla mnie – człowieka wiecznie gdzieś w biegu – jest na wagę złota. Bez problemu mieści się do mojej kosmetyczki (czyli tej męskiej saszetki, którą zawsze gubię w bagażu podręcznym).
Ale wiadomo, wygląd to jedno – pytanie, jak się goli?
Golenie: zaskakująco gładko, nawet po tygodniu
Zrobiłem test na 7-dniowym zaroście. Taki, co to już nie jest tylko cień, ale pełnoprawna broda z ambicjami. I tu miłe zaskoczenie: SHAV Handler nie tylko sobie poradził, ale zrobił to bez żadnych zacięć. Serio. A mam skórę dość wrażliwą – po klasycznej maszynce często wyglądałem jak po bitwie z kotem.
Trymer do brody Shav Hanlder ma podwójne ostrze, które najpierw tnie dłuższe włoski jak trymer lub maszynka do włosów, a potem wykańcza „na zero” jak klasyczna maszynka do golenia. Nie wiem jak ty, ale ja jeszcze nie spotkałem takiego combo! Do tego technologia CutFree – brzmi jak marketing, ale działa. Zero podrażnień, zero czerwonych plam. Goliłem się na sucho, na mokro, z pianką, nawet pod prysznicem – bo urządzenie ma wodoodporność IPX7. I wszędzie działało równie dobrze.
No i ten wyświetlacz LED, który pokazuje poziom baterii. Mały detal, ale bardzo na plus. Wiem, kiedy ładować – a ładuje się przez USB-C, czyli tą samą ładowarką co telefon. Tak powinno być wszędzie.


A co z kosmetykami?
Dostałem do testów także nowości od SHAV:
Balsam po goleniu do miejsc intymnych,
Dezodorant do miejsc intymnych.
Brzmi odważnie, nie? Ale to są produkty, które mają sens. Balsam daje uczucie ulgi tam, gdzie naprawdę nie chcemy czuć podrażnień. Nie szczypie, dobrze nawilża, ma konkretny, męski zapach i zawiera aloes, witaminę E i skwalan. A dezodorant? Powiem tak – człowiek nawet nie wiedział, że tego potrzebuje, dopóki nie spróbował. Świeżość na cały dzień, bez chemicznego odoru. Działa 48 godzin, neutralizuje zapachy i daje uczucie komfortu. Nie tylko latem.
Podsumowując: SHAV Handler to sprzęt, który zostaje
Nie oddałem tej maszynki bratu, nie rzuciłem jej na półkę, nie zapomniałem o niej po dwóch użyciach. Ona naprawdę została w mojej codziennej rutynie. Jest prosta w obsłudze, wygodna w użyciu, skuteczna i bezpieczna dla skóry. A do tego – wygląda dobrze. Czyli wszystko to, czego oczekuję od rzeczy, które mają mi służyć.


Gdzie kupić i jak dostać zniżkę?
Jeśli też chcesz przetestować SHAV Handler (i kosmetyki – warto!), to możesz je zamówić tutaj:
Kliknij, żeby zamówić SHAV Handler
I teraz najważniejsze:
Z kodem SHAV20 dostajesz 20% zniżki na całe zamówienie – maszynkę, balsamy, dezodoranty, co tylko chcesz.
To nie jest sponsorowany pean (choć w zasadzie jest to współpraca!), tylko prawdziwa rekomendacja faceta, który naprawdę przetestował ten sprzęt i mówi, jak jest. A że mogę dać wam zniżkę przy okazji? Tym lepiej.
Trzymajcie się – i niech wasze golenie będzie bezbolesne





























