Elektryczne MINI ma niepowtarzalny, miejski styl! I tak samo jak klasyczny zestaw koordynowany sprawdza się w każdych okolicznościach.
Wczesna wiosna w Sztokholmie nie rozpieszczała wysokimi temperaturami, ale któregoś dnia postanowiłem, że ubiorę się już wiosennie. Mimo rześkiego powietrza na dość cienki golf narzuciłem tylko wełnianą marynarkę. Na szczęście miałem do dyspozycji w pełni elektryczny samochód – MINI. Dziś mogę śmiało powiedzieć, że gdyby nie podgrzewane fotele, to trząsłbym się i ryzykował przeziębieniem.
Samochód, o którym mowa, to elektryczna wersja dobrze znanego, trzydrzwiowego MINI. Kiedy dowiedziałem się, że będę miał do dyspozycji wersję z zasięgiem jedynie 160 km, to byłem nieco sceptyczny. Okazało się jednak, że wersja elektryczna jest nie tylko szybka, ale też całkiem przydatna w dłuższych podróżach. Do naładowania w 80% potrzeba jedynie 30 minut i nigdy nie udało mi się dojść choćby do 10% baterii. Jazda tym małym gokartem to prawdziwa przyjemność, wymaga jednak odpowiedniej infrastruktury. Na szczęście mieszkam w samym centrum Sztokholmu i ładowarki mam 5 minut od mojego mieszkania.
Czas przyjrzeć się odzieży, którą połączyłem z tym nowoczesnym autem o retro stylu. W stylizacji wykorzystałem jasne barwy, bo uważam, że nadają się nie tylko na lato. Dlaczego ograniczać się do ciemnych kolorów?!
Na stopach zauważycie model butów Loake, które zostały przygotowane specjalnie dla skandynawskich sklepów tej marki. Te brązowe loafersy z granulowanej skóry o charakterystycznej fakturze siedzą na gumowej podeszwie, bardzo praktycznej w sezonie na deszcz.
Spodnie uszyła specjalnie dla mnie krawcowa z Warszawy. To prawdziwy klasyk z zakładkami o nieco szerszej nogawce. Wykonane zostały z miękkiej i lekkiej flaneli od Carnet . Na moim profilu na instagramie Mrgrono możecie znaleźć podobny model w kolorze zielonym. Ta flanela jest tak przyjemna i lekka, że sprawdzi się nawet latem, gdy upał ustępuje i zrywa się wiatr od morza.
Zimą uwielbiam chodzić w golfach, bo nie muszę wtedy myśleć o szalikach. Zresztą uważam, że ten element garderoby wygląda bardzo męsko. Tym razem widzicie jasny golf z archiwum pewnej szwedzkiej marki. Kupiłem go w sklepie Pete and Harry, który sprzedaje używane ubrania wysokiej jakości lub końcówki magazynowe. W ten sposób za nowy golf z wełny merino zapłaciłem tylko 200 złotych.
Przyjrzyjcie się, jak pasek z imitacji skóry krokodyla ożywia stylizację i dzieli sylwetkę na pół. Kiedyś nosiłem spodnie z bocznymi regulatorami, ale teraz decyduję się raczej na fason ze szlufkami. Paski są bardzo stylowymi akcesoriami, które dodają charakteru całej stylizacji!
Marynarka z wełny Loro Piana została uszyta na miarę w systemie MTM przez lokalną markę, której nazwy nie chcę wymieniać. Ich produkty są dość dobrej jakości, ale po namyśle stwierdziłem, że nie popieram polityki tej firmy. Nie chcę ich polecać i sam już nie będę kupował ich produktów. Mimo wszystko lubię tę marynarkę, co jest przede wszystkim zasługą przyjemnej w dotyku i odpornej na zagniecenia tkaniny Loro Piana.
Czy zdecydowałbym się na MINI, gdybym miał wybrać samochód do miasta? Zdecydowanie tak! Jeśli chodzi o motocykle, to nie wyobrażam sobie elektrycznego napędu, ze względu na brak jakiegokolwiek dźwięku silnika. Elektryczne auto jest jednak przyjemne w użytku. Jeśli blisko siebie mamy odpowiednią infrastrukturę, to codzienne ładowanie nie stanowi problemu. Nowoczesny, a jednak stylowy samochód miejski ma i tę zaletę, że zachęca do noszenia się w klasycznym stylu. Dla mnie to ważne, bo estetyka po prostu dodaje życiu smaku.
Fotografie: Kristupas Grigalavicius
Marynarka: uszyta z tkaniny Loro Piana
Spodnie: bespoke krawcowa z Warszawy, tkanina flanela Carnet
Pasek: Sartolane
Buty: Loake Nordic
Golf: vintage