Z marką Hockerty miałem do czynienia już wcześniej, ale to właśnie ostatnie zamówienie pokazało mi pełen potencjał tej platformy. Klasyka w wykonaniu Hockerty to nie tylko solidne rzemiosło, ale też możliwość dostosowania ubrań do moich osobistych potrzeb – a wiadomo, że lubię bawić się stylem i łączyć różne światy. Tym razem skomponowałem zestaw, który przełamuje klasyczne kody elegancji odrobiną westernowego luzu.
Ulster – wielki powrót ikony
Ulster z wełny camelowej był wyborem oczywistym. W końcu to płaszcz, który ma swoje korzenie w tradycyjnej brytyjskiej modzie, ale współcześnie łatwo go podpiąć pod różne konteksty – od klasycznego po bardziej swobodny, zwłaszcza w moim wydaniu. Wybrałem wersję nieco dłuższą, o mocnej strukturze, z szerokim kołnierzem, który można postawić podczas chłodniejszych dni. Wełna camelowa ma ciepły, miodowy odcień, idealnie komponujący się z jesienno-zimową aurą.
Garnitur w jodełkę – beż z nutą vintage
Drugim elementem mojego zamówienia był jednorzędowy garnitur z wełny w jodełkę w odcieniu beżu, który delikatnie wpada w żółtawe tony. Wzór w jodełkę ma w sobie coś, co zawsze kojarzy mi się z estetyką retro i ciepłymi barwami w stylu vintage, ale w tej wersji udało się zachować odpowiedni balans między klasyką a nowoczesnością. Wąskie klapy, dopasowana sylwetka i naturalna miękkość tkaniny to dokładnie to, czego szukałem na codzienne wyjścia.
Kowbojki – krok w stronę westernowej nonszalancji
Aby zestaw nie wyglądał zbyt formalnie, dodałem kowbojki od Löf & Tung – skórzane, na lekkim obcasie, w głębokim odcieniu brązu, które kupiłem w Skoaktiebolaget. Kowbojki są u mnie stałym elementem garderoby i często używam ich jako swoistego „twista” w stylizacjach. Dają efekt luźnej elegancji, odwołując się do mojej miłości do westernowej mody. W tym przypadku przełamały oficjalny charakter garnituru i płaszcza, nadając zestawowi charakteru, który mógłbym określić jako „elegancja po przeróbce Grono”.
Jak to nosić na co dzień?
Zestaw ten idealnie wpasował się w moje wyobrażenie stroju na codzienne, chłodniejsze dni. Ulster zapewnia mi ciepło i ochronę przed wiatrem, a pod spodem garnitur daje mi możliwość zarówno formalnych, jak i mniej zobowiązujących wyjść. Kowbojki to wisienka na torcie – odważny dodatek, który łamie konwencję i pokazuje, że klasyka może mieć więcej twarzy, jeśli tylko znajdzie się na nią dobry pomysł.
Kilka słów na koniec
Zamówienia w Hockerty pozwalają mi wyjść poza utarte schematy i bawić się klasyką na moich warunkach. Dla kogoś, kto lubi eksperymentować z męską modą, to miejsce warte uwagi. Zestaw camelowy Ulster, jodełkowy garnitur i kowbojki to mieszanka, którą będę nosić jeszcze długo – zwłaszcza w zimowym i wczesnowiosennym okresie. A może przy najbliższym zamówieniu dodam do tego kapelusz w stylu westernowym? Kto wie.
Ciekawi mnie, co wy sądzicie o takich połączeniach – klasyka spotyka luz i odrobinę dzikiego zachodu. Czy to wasz klimat, czy raczej wolicie zostać przy tradycyjnych rozwiązaniach? Dajcie znać.
Fotografie: @suitographer