Zastanawiałeś się kiedyś, skąd się wzięły perfumy? Opowiem Ci właśnie o tym. I o tym, jak powstał współczesny przemysł perfumeryjny.
[embedyt] https://www.youtube.com/watch?v=LMeAiWAWhHg[/embedyt]
Perfumy są znane człowiekowi od tysięcy lat. W starożytnej Mezopotamii miały związek z tym, co boskie, bo podczas obrządków religijnych palono naturalne kadzidła, żywice i drzewa. Wierzono, że wraz z wonnym dymem ich modlitwy dotrą do bogów. Sama nazwa perfumy pochodzi od łacińskiego „per fumum”, co oznacza „przez dym”.
Jeśli chcesz sposób w jaki ja wybieram perfumy, zajrzyj do poprzedniego wpisu na blogu.
Perfumy w starożytnym Egipcie
Również w starożytnym Egipcie nie brakowało entuzjastów perfum, ale nie każdy mógł je mieć. Proces ich produkcji z naturalnych olejków eterycznych był bardzo kosztowny. Tym większą wagę przywiązywano do sztuki tworzenia zapachów – najbardziej cenione receptury były ściśle tajne i komponowane przez kapłanów. Co ciekawe, gdy odkryto grobowiec Tutanchamona, okazało się, że umieszczone tam perfumy wciąż pachniały, mimo upływu 3000 lat.
Na początku używanie perfum było przywilejem faraona, ale z czasem i inni zaczęli go naśladować. Wierzono wówczas w ochronne właściwości olejków aromatycznych, które miały zabezpieczać przed zarazą. Może miało to coś wspólnego z rzeczywistością, bo wonnymi substancjami zwykle nacierano się często w łaźniach. A kąpiele sprzyjają przecież zdrowiu!
Podobno za perfumami przepadała Kleopatra, która skrapiała się nimi, by wywierać tym większe wrażenie na mężczyznach. Już 2000 lat temu wiedziano zatem, że odpowiednio dobrany zapach potrafi uwieść płeć przeciwną.
Łaźnie pełne perfum
Zapach perfum uwielbiali starożytni Grecy i spryskiwali nimi niemal wszystko. Rzymianie mieli do wonności podobny stosunek. Wlewali je do przydomowych fontann, by te rozniosły zapach na cały ogród.
Perfumy kojarzą się nam przede wszystkim z czymś, co rozpyla się lub wylewa na ciało, ale, jak widać, nie zawsze tak było. Rzymianie równie często używali ich po to, by nadać przyjemniejszy charakter jakiejś przestrzeni. Dlatego też spryskiwali aromatycznymi olejkami posadzki w miejscach publicznych. Mając to na uwadze, łatwo sobie wyobrazić, że zawód kreatora perfum był w starożytnym Rzymie bardzo ceniony.
Zdrowotne zastosowanie perfum
Perfumy powróciły do łask w XII wieku. Stosowano je w celach zdrowotnych, bo nadal wierzono, że mogą ochronić przed chorobami. Poza tym perfumy miały zmniejszyć dyskomfort związany z życiem w pobliżu otwartych ścieków. W średniowiecznych miastach wszelkie nieczystości były przeważnie zlewane do kanałów biegnących wzdłuż chodników. Dlatego zamożne osoby chętnie spryskiwały wonnymi olejkami chusteczki, by później zakrywać nimi nos na ulicy.
Moda na perfumy
W XVIII wieku wśród elit pojawiły się mody na kompozycje określonych mistrzów – bogacze sprowadzali ulubione zapachy z Włoch, Francji czy krajów niemieckich. Klimat tamtych czasów (z dużą dozą fantazji oczywiście!) pokazuje książka pt. Pachnidłoi film na niej oparty.
Początki wód kolońskich
Przyjemne aromaty stały się bardziej dostępne, gdy na początku XVIII wieku pojawiła się na rynku woda kolońska – eau de cologne. Miała niezbyt wygórowaną cenę i szybko zrobiła furorę, bo docierała zarówno do średnio zamożnych, jak i na dwory królewskie, a także, co najważniejsze, do ówczesnych celebrytów, w tym do Woltera i Mozarta. To chyba oznacza, że powiódł się zamysł twórcy wody kolońskiej, Włocha Giovanniego Marii Fariny. Jego celem było skomponować zapach przywodzący na myśl wiosenny poranek, górskie żonkile i kwiaty pomarańczy.
Jak nazwa wskazuje, woda kolońska pochodzi z niemieckiej Kolonii. Do dziś na tamtejszej starówce można znaleźć zwiedzić muzeum w domu Fariny, a także zobaczyć sklep jego konkurentów – marki 4711. To tam od przeszło dwustu lat sprzedaje się najpopularniejszą wodę kolońską – Original Eau de Cologne No. 4711. Widocznie właściciele firmy 4711 mieli lepszą smykałkę do interesów niż włoski mistrz.
XX wiek to już narodziny przemysłu perfumeryjnego. Wymyślono wtedy metodę syntetycznego produkowania zapachów. Ceny perfum obniżyły się i nic prócz wyobraźni nie ograniczało już kreatorów, wymyślających coraz nowsze kompozycje.
Dziś ten przemysł jest ogromny, a ceny wielu zapachów są bardzo przystępne. Nie trzeba już być kapłanem ani człowiekiem wysokiego urodzenia, by pozwolić sobie na odrobinę luksusu. Psiknięcie się ulubionym zapachem tuż przed wyjściem z domu stało się codziennym rytuałem.
Klasyczny zapach dla mężczyzn – Eau Sauvage
Warto tu wspomnieć o jeszcze jednej kompozycji, która zdobyła sobie własne miejsce w historii. Chyba żaden inny zapach nie jest po tylu latach wciąż uznawany za tak elegancki i świeży jak Eau Sauvage od Diora.
Eau Sauvage stworzył w 1966 roku Edmond Roudnitska, legenda świata perfum. Propagatorem zapachu był aktor Alain Delon. Do dziś Eau Sauvage jest najlepiej sprzedającym się męskim zapachem we Francji.
Cofnijmy się do lat 60. ubiegłego wieku i spróbujmy wyobrazić sobie ówczesnego mężczyznę. Panowie nie korzystali wtedy z kosmetyków tak często jak robią to dziś. Mężczyzna z tych lat po goleniu używał wody kolońskiej o niezbyt wyrafinowanym zapachu, która wkrótce przestawała być wyczuwalna.
I wtedy dom mody Dior zaprezentował kompozycję bardzo odważną. Eau Sauvage to propozycja świeża i wielowymiarowa. Główna innowacja polegała na tym, że Roudnitska przemycił w tej kompozycji nuty wcześniej zarezerwowane jedynie dla kobiet. Kwiatowy zapach zawarty w tych perfumach zawoalowany jest wśród cytrusów, ziół i drzewa.
Po raz pierwszy użyto wtedy także aromamolekuły hedione, która imitowała zapach jaśminu. Była to chemiczna nowinka. Co więcej, jaśmin kojarzono niemal wyłącznie z damskimi zapachami. Mężczyźni z tamtych lat obawiali się, że mogliby zostać uznani za zniewieściałych, więc niełatwo było skomponować zapach nowoczesny, twórczy, a jednocześnie akceptowany przez mężczyzn.
Pionier wśród męskich zapachów
Ówczesne wody kolońskie nie mogły równać się z Eau Sauvage pod względem głębi zapachów i trwałości. Dzisiaj klasyk Diora ma już większą konkurencję, ale wciąż wyróżnia się niesamowitą, ponadczasową elegancją. Większość dzisiejszych nowinek nie jest w stanie mu zagrozić.
Eau Sauvage to zapach, którego szukałem długo i natrafiłem na niego dzięki poleceniu znajomego, czytelnika mojego bloga. Jestem fanem świeżych kompozycji, ale te, jakie dotychczas były w mojej kolekcji, okazały się na dłuższą metę zbyt nudne i mało eleganckie. Pasowały głównie do codziennej odzieży.
Z kolei wieczorowe zapachy, które pasują do eleganckiego ubioru, są dla mnie zazwyczaj zbyt ciężkie. Również moja żona kręci na nie nosem. Nie jest łatwym połączyć świeżość z elegancją, ale Edmond Roudnitska zrobił to wyśmienicie.
Dior Eau Sauvage – woda perfumowana i woda toaletowa
Warto wspomnieć, że woda perfumowana Eau Sauvage to zapach odmienny od wody toaletowej o tej samej nazwie. To ta druga jest klasykiem z roku 1966. Natomiast woda perfumowana to zapach nowoczesny, o zupełnie innym charakterze. Nie pomylcie także Eau Sauvage z Sauvage – to jeszcze inny zapach, choć także od Diora. Reklamuje go Johnny Depp.
Nic dziwnego, że Dior ciągle odwołuje się do nazwy, która zrobiła taką furorę. Mało jest na rynku zapachów, które tak podbijają męskie serca i pasują do dobrze skrojonych garniturów jak Eau Sauvage. Niektórzy powiedzą, że to zapach nieco dziadkowy. Ale moim zdaniem, mimo słusznego wieku, wciąż jest nowoczesny i w ogóle się nie zestarzał.
Jeśli chcecie poznać ten zapach, to nie ma nic prostszego niż zamówić próbkę i przekonać się na własnej skórze. To jeden z takich zapachów, które mężczyzna powinien znać. Ciekaw jestem, czy Ci się spodoba. Jeśli już go znasz, to daj znać w komentarzu!
Wpis powstał we współpracy ze sklepem iperfumy.pl, który w swojej ofercie posiada niezliczoną ofertę perfum i kosmetyków.