Żaden element garderoby nie kojarzy się z lataniem tak bardzo jak kurtka pilotka. I nic dziwnego, bo – wierzcie mi – sprawdza się i na ziemi, i w powietrzu.
Pewnie już wiecie, że jestem w trakcie kursu na pilota. Jak większość facetów, tak i ja, gdy zaczynam interesować się jakimś tematem, zaopatruję się w różne akcesoria z tym hobby związane. Niektóre panie twierdzą, że my nigdy nie dorastamy i przez całe życie kupujemy sobie zabawki… ale przecież – w granicach rozsądku – nie ma w tym nic złego 😉
Wojskowa kurtka pilotka
Podobnie jak wiele elementów męskiej garderoby, ten rodzaj kurtki ma wojskowe korzenie. powstała w 1932 i przeznaczona była dla kierujących myśliwcami, a także dla nawigatorów i obsługi naziemnej armii Stanów Zjednoczonych. Klasyczną kurtkę A-2 produkowano z końskiej skóry w wielu kolorach – od zielonego, przez brązowy aż do czarnego. Jej wygodny krój był bardzo praktyczny w ciasnych kabinach przedwojennych samolotów. Ściągacze na dole i przy rękawach oraz futrzany kołnierz zapewniały ciepło, co było bardzo ważne w nieizolowanych odpowiednio wnętrzach latających maszyn. Dzisiaj samoloty są wyposażone w ogrzewanie, ale wtedy lotnicy po prostu marzli. To dlatego kurtki musiały być grube.
O sukcesie kurtki A-2 świadczy fakt, że podobne fasony kurtek wprowadzały także inne armie świata. Różniły się tylko detalami.
Klasyczna kurtka pilotka była jednym z ulubionych atrybutów sławnych generałów: Pattona i MacArthura. Największy rozgłos „a dwójce” przyniosły jednak hollywoodzkie produkcje z filmem „Top Gun” na czele. To właśnie dzięki temu hitowi popularność zyskały także kultowe do dziś okulary Ray Ban Aviator. Jako ciekawostkę chciałbym jednak zaznaczyć, że tak naprawdę siły powietrzne używały jednak okularów marki American Opticals, które posiadają specjalne zauszniki łatwiejsze do wsunięcia pod lotnicze słuchawki.
Filmowy Maverick grany przez Toma Cruise’a nosił kurtkę pilotkę z charakterystycznymi naszywkami. Co ciekawe, do dziś można kupić wierną kopię tamtego egzemplarza w oficjalnym sklepie „Top Gun”.
Kino zawsze miało duży wpływ na modę. Przed Cruise’em pilotkę nosili również Frank Sinatra i Gregory Peck, więc jej sukces na światowym rynku był przesądzony.
Kurtka pilotka A-2 została wycofana z użytku w armii amerykańskiej w 1946 roku, ale wielu żołnierzy nosiło ją znacznie dłużej. I z pewnością przyczyną było nie tylko przyzwyczajenie.
Popularność kurtki pilotki
Klasyczna pilotka jest niesamowicie ergonomiczna i za to pokochali ją mężczyźni na całym świecie. Krótki fason sprawia, że kurtka sprawdza się na przykład podczas jazdy samochodem. Co ważne, w takim okryciu niżsi mężczyźni nie wyglądają na jeszcze niższych. Przekonał się o tym sam Cruise, który ma 170 cm wzrostu, czyli jest o 4 cm niższy ode mnie.
Duże kieszenie pozwalają nosić w niej dużo gadżetów. Dla pilota to szczególnie ważne, bo można tam zmieścić latarkę, licencję lotniczą, rurkę do zlewania odstojów, długopis, czy zapasowe baterie do słuchawek lotniczych.
Względy praktyczne są ważne, ale liczy się też styl. Czy istnieje mężczyzna, który choć raz w życiu nie chciałby wcielić się w pilota myśliwca F-14 i przekroczyć bariery dźwięku? W pilotce można poczuć się jak zdobywca przestworzy.
Kurtka pilotka Aeronautica Militare
Mój egzemplarz to model inspirowany amerykańską kurtką A-2 wykonany przez włoską markę Aeronautica Militare. Jej nazwa nie jest pustym chwytem marketingowym – firma faktycznie posiada licencję na używanie oznaczeń Włoskich Sił Powietrznych. Rok temu prezentowałem inne produkty tej marki – krótką kurtkę i dłuższą parkę, idealną na srogie, szwedzkie zimy. Obie rzeczy świetnie dają sobie radę, więc zdecydowałem się na kolejną.
Mój model niestety nie jest wykonany ze skóry. Taką kurtkę prezentował jakiś czas temu Michał Kędziora na swoim blogu. Tak się składa, że również była to pilotka . W Polsce dystrybutorem jej kolekcji jest sklep , a więcej o samej marce możecie przeczytać w tym miejscu. Ja poznałem Aeronautica Militare we Florencji. Mają swój sklep… na lotnisku oczywiście!
Skórzane kurtki pilotki to często dość duży wydatek. Model prezentowany przez mojego kolegę blogera został wykonany z delikatnej, przepięknej skóry. Dla każdego, kogo nie stać na taką inwestycję, dobrą alternatywą jest kurtka z tkaniny. Posiada taki sam fason i ciekawe wykończenia. Wszystkie naszywki na kurtce są przyczepione na rzepy i można je zdjąć, zamieniając je na kawałek tkaniny w kolorze kurtki. To zwiększa jej praktyczność, bo można pozbyć się akcentów kolorystycznych i zestawić ją z kolorami, z którymi gryzłyby się emblematy. Można także zamówić naszywki choćby ze swoim imieniem. W sieci łatwo znaleźć firmy, które świadczą takie usługi.
Z czym noszę kurtkę lotniczą?
Postanowiłem połączyć mój egzemplarz ze i podobnymi naszywkami. Dla niektórych może to zbyt wiele, ale, chcąc pomieścić te wszystkie lotnicze gadżety, potrzebuję naprawdę wielu kieszeni. Powiecie, że to mało klasyczne połączenie? Zawsze można założyć biały t-shirt i klasyczne dżinsy. Przejrzyjcie się w lustrze, a usłyszycie piosenkę „Take my breath away” 😉
Od jakiegoś czasu już szukałem odpowiednich spodni do latania. Muszą być przede wszystkim komfortowe, bo w samolocie Aero AT-3, na którym trenuję, nie ma zbyt wiele miejsca. Poza tym przydają się dodatkowe kieszenie – najlepiej w takim miejscu, w którym mogę to wyjąć bez wstawania z fotela.
Pewnie zauważyliście także inny włoski akcent na zdjęciach – . Zawsze chciałem mieć trapery z jasnej skóry, ale Timberlandy już mi się opatrzyły. Buty Dolomite są zupełnie inne. Co ciekawe, obuwie tej właśnie marki nosiła pierwsza włoska wyprawa na K2. Firmę założono jeszcze w XIX wieku, ale wykorzystuje rozwiązania godne XXI wieku.
Moje trapery są wyposażone w membranę Gore Tex, która zapewnia izolację przed wodą, jednocześnie dając stopom oddychać. Buty te będą także pasować do nieco mniej lotniczych klimatów i można je nosić także do spodni typu chino jak i modnych w tym sezonie sztruksów.
Kurtka natomiast sprawdzi się w połączeniu ze widoczny na zdjęciu, również marki Aeronautica Militare. Pilotka pasuje także do nieformalnych koszul czy golfów. Zapewne nieraz jeszcze zobaczycie ją w stylizacjach na moim blogu czy profilu na Instagramie.
Klasyczna pilotka ze skóry w kolorze brązowym byłaby bardziej formalna i pasowałaby nawet do spodni od sportowego garnituru czy butów typu brogue. Mój egzemplarz daje jednak więcej możliwości w stylu casual.
Pozostałe gadżety lotnicze?
Zauważyliście pewnie, że spodnie i sweter posiadają symbole włoskich sił powietrznych. Zwróćcie uwagę także na przełączniki w naszym samochodzie. Mini jest znane z takich smaczków. Mimo to nie spodziewałem się, że będę włączał takim samym przełącznikiem zarówno samochód, jak i elektryczną pompę paliwa w samolocie.
Noszę przy sobie jeszcze jeden ciekawy gadżet lotniczy. Przy kluczach mam czerwoną taśmę z napisem „Usunąć przed lotem” („Remove before flight”). Takim ostrzeżeniem oznacza się różnego typu elementy ochronne, które są montowane na samolocie po lądowaniu. Żeby nikt nie zapomniał o ich zdjęciu przed oderwaniem się od ziemi, wymyślono te przypominajki. Wśród fanów awiacji jest to całkiem popularny dodatek.
Ciekaw jestem, czy Wy też otaczacie się gadżetami związanymi z hobby…
Fotografie: Martina Gronowska
Kurtka pilotka:
Spodnie bojówki:
Sweter:
Buty: Dolomite, S’portofino
Okulary: Ray Ban
Auto: Mini Cooper Countryman S E ALL-4 plug in hybrid
Wpis powstał we współpracy z marką S’portofino, która posiada m. in. w swojej ofercie marki Aeronautica Militare i Dolomite.